| 
 Najbliższy mecz:  | 
ZawiszaBydgoszcz | 
![]()  | 
- | 
![]()  | 
PGE GKSBełchatów | 
- Lech wygrał zasłużenie. Dominacja gospodarzy była widoczna - mówił po meczu Kamil Kiereś, szkoleniowiec bełchatowian. - To już mój pierwszy mecz, kiedy tracimy trzy bramki, i moja najwyższa porażka w karierze w PGE GKS.
- Zawsze, analizując mecz, zaczynam od siebie, bo słaba postawa to także moja pochodna. Chluby to nie przynosi. Czujemy się jak zbity pies. Takie jest jednak życie trenera. Lech to drużyna z potencjałem, a też przeżywała takie trudne chwile. Wszystko przeanalizujemy, wrócimy do pracy i będziemy znów drużyną. Zabrakło świadomości, że drużyna jest najważniejsza. Zawodnicy nie włożyli tyle od siebie, żeby można było mówić o jedności na boisku. Straciliśmy bramki po tym, czego powinniśmy się wystrzegać. Poznaniacy to drużyna, która zdobywa gole w przypadku, gdy rywal ma piłkę i próbuje atakować.
- Życie trenera i drużyny składa się z dobrych i złych momentów - mówi Kiereś. - Pierwsza porażka to zawsze niebezpieczeństwo. W następnych meczach będziemy chcieli to zasypać. Nie możemy dopuścić do tego, by znalazł się dłuższy słaby moment. Zrobimy to, co po pierwszej porażce w sezonie, czyli wyciągniemy wnioski i rzucimy się w wir pracy. To jest teraz najważniejsze. Nikt się nie będzie poddawał. 
Źr. Gazeta Wyborcza Poznań
© 2005-2013 GKS "Bełchatów" Spółka Akcyjna. Wszelkie prawa zastrzeżone. Projekt: Arkadiusz Modliński.