Najbliższy mecz: |
ZawiszaBydgoszcz |
![]() |
- |
![]() |
PGE GKSBełchatów |
Pomimo prowadzenia już od 12. minuty oraz gry w przewadze przez większość meczu drużyna PGE GKS Bełchatów odebrała dziś bolesną lekcję skuteczności od GKS Katowice, który wygrał 2:1 (1:0).
PGE GKS Bełchatów 1-2 GKS Katowice
Seweryn Michalski 12 - Filip Burkhardt 78, Łukasz Pielorz 86
PGE GKS: 1. Paweł Lenarcik - 25. Piotr Witasik, 42. Seweryn Michalski, 5. Václav Cverna, 8. Lukáš Kubáň - 11. Łukasz Wroński (56, 66. Szymon Stanisławski), 20. Patryk Rachwał, 18. Lukas Klemenz, 7. Bartłomiej Bartosiak (81, 46. Mateusz Szymorek) - 23. Cezary Demianiuk (57, 21. Jakub Serafin), 15. Hieronim Gierszewski
Katowice: 1. Rafał Dobroliński - 4. Alan Czerwiński, 27. Mateusz Kamiński, 29. Adrian Jurkowski, 2. Rafał Pietrzak - 99. Daniel Ciechański (61, 19. Paweł Szołtys), 28. Povilas Leimonas, 23. Łukasz Pielorz, 37. Wojciech Trochim (68, 25. Filip Burkhardt), 33. Adrian Frańczak (61, 16. Aleksander Januszkiewicz) - 7. Grzegorz Goncerz.
żółte kartki: Kubáň, Michalski.
czerwone kartki: Adrian Jurkowski (10. minuta, Katowice, za faul taktyczny), Grzegorz Goncerz (90. minuta, Katowice, za brutalny faul).
sędziował: Łukasz Bednarek (Koszalin).
widzów: 1620.
Choć od 10. min PGE GKS Bełchatów grał z przewagą jednego zawodnika, przegrał z GKS Katowice, tracąc dwa gole w końcówce.
Mecz zaczął się znakomicie dla gospodarzy, bo już od 10. min grali z przewagą jednego zawodnika. Po przejęciu piłki w środku boiska wychodzący sam na sam z bramkarzem Cezary Demianiuk został przewrócony przez Adriana Jurkowskiego. Sędzia dość długo się zastanawiał, po czym wyrzucił stopera z Katowic z boiska. To nie był koniec, bowiem rzut wolny świetnie wykonał Seweryn Michalski, strzelając gola.
Bełchatowianie rozpoczęli grę w składzie różniącym się od tego z poprzedniej kolejki, kiedy przegrali w Płocku. Przede wszystkim na boisku pojawiło się dwóch debiutantów: bramkarz Paweł Lenarcik i wypożyczony z Piasta Gliwice Demianiuk. Wrócił też do łask Lukas Klemenz.
Grający w dziesiątkę katowiczanie byli tylko tłem dla mądrze grających rywali. Gospodarze długo rozgrywki piłkę, starając się przede wszystkim unikać strat. A gdy nadarzała się okazja, zagrażali bramce. W 25. min Bartłomiej Bartosiak widowiskowo ograł obrońcę, wycofał do Patryka Rachwała, ale jego strzał zablokował Povilas Leimonas. W 34. min Lukas Kubań z 18 m w trafił piłką w poprzeczkę. Potwierdziła się też opinia, że GKS Katowice ma problemy z obroną przy stałych fragmentach. Większość dośrodkowań kończyła się zamieszaniem w polu karnym.
Podopieczni Rafała Ulatowskiego po przerwie niepotrzebnie się cofnęli, zostawiając przeciwnikom sporo miejsca. Niepotrzebnie się też rozluźnili, czego efektem były błędy. Po jednym z nich Michalski omal nie zaskoczył Lenarcika, a kilka minut później kolejna akcja GKS zakończyła się wyrównaniem. Katowiczanie szybko rozegrali piłkę, a Filip Burkhardt pokonał Lenarcika, choć w polu karnym więcej było bełchatowian.
PGE GKS stracił gola na własne życzenie. Trudno oprzeć się wrażeniu, że drużynie nie pomogły zmiany dokonane jeszcze przy prowadzeniu i przewadze. Mało tego, one popsuły grę, bo Szymon Stanisławski jest zawodnikiem dużo gorszym od bardzo aktywnego Demianiuka. Niczego nie wnieśli także Jakub Serafin i Mateusz Szymorek. Po szybkiej kontrze rozstrojony zespół stracił drugiego gola.
Drużyna z Katowic kończyła spotkanie w dziewiątkę, bo w doliczonym czasie czerwoną kartkę za faul na Szymorku dostał Grzegorz Goncerz.
Relacja: lodz.sport.pl
Fot. Marzena Kącka
© 2005-2013 GKS "Bełchatów" Spółka Akcyjna. Wszelkie prawa zastrzeżone. Projekt: Arkadiusz Modliński.